Henryk Pieczul zaprasza na wystawę fotografii, która odbędzie się w piątek 16 lipca 2021 roku, w Wojewódzkim Domu Kultury im. Józefa Piłsudskiego w Kielcach. Otwarcie i wernisaż, godz. 18.00 w "Galerii u Strasza" ul. Ściegiennego 2.
"Etna – il Monte – jest wszędzie i ponad wszystkim: widoczna jest z półwyspu, z Kalabrii, widoczna jest z Cieśniny Messyńskiej, z Tyrreńskiego i Jońskiego Morza. Jest królową prowincji, największym wzgórzem na Sycylii, największym wulkanem w Europie. Tak pisali Ela i Andrzej Banachowie w “Podróży na Sycylię”. Na wszystkich sprawia wrażenie jej “ogrom i bajeczna kolorowość: srebrnobiały szczyt w oprawie sycylijskiego nieba, poniżej mgła, a niżej zieloność krzewów, drzew, cyprysów, oliwek, barwność kwiatów, złota monochromia pomarańcz”. Dla Iwaszkiewicza, który oglądał Etnę z greckiego teatru w Taorminie, była ona „srebrzystą piramidą wynurzająca się bezpośrednio z morza, nieruchomym obłokiem, skamieniałą chmurą”. Równocześnie – góra niepokojąca, ziejaca ogniem i trującymi wyziewami, nieobliczalna, budząca lęk przed jej niszczycielską mocą, gdzie bóg ognia Wulkan wykuwał pioruny dla Zeusa.
Spotkanie Pieczula z Sycylią odbyło się w burzliwą noc wrześniową 1993 r., kiedy płynąc Cieśniną Messyńską oglądał jej kontury w świetle błyskawic. Po raz pierwszy zobaczył Etnę z półwyspu Milazzo nad Morzem Tyrreńskim, z odległości 40 km – była daleka i zamglona.
Kilka dni spędził nad morzem: Tyndaris, Cefalù, wyprawa przez Taorminę do Katanii. Oszałamiająca zmienność krajobrazów, intensywność barw. „Uśmiechnięta wyspa, codziennie kąpana w morzu, ciepła, kształtna, pachnąca migdałami, pogodna, z ciałem koloru pomarańczy z połyskiem oliwek”.
Wreszcie wyprawa na Etnę. Nocą – podobnie, jak to uczynił cesarz Hadrian, który chciał zobaczyć ze szczytu wschód słońca. Dotarł przed świtem, było ciemno i mglisto. Potem w górę, z przewodnikiem, i nagle sceneria niezwykła, wręcz nierealna: od strony morza gwałtowna burza z kotłującymi się chmurami, na ich tle czarny stożek Etny, od południa zaś granatowe niebo z białymi obłoczkami. Szczyt góry z olbrzymim kraterem, z którego bezustannie wydobywa się obłok pary. Wokół niezliczone stożki wulkaniczne. Oddech wulkanu. Zdradzieckie zapadliny, osypujący się żużel i popiół. Ślady kolejnych erupcji, zastygnięta w najdziwaczniejszych, fantastycznych formach lawa – czarna i we wszystkich odcieniach szarości i brązów, aż do ognistej czerwieni. Ruiny budowli iresztki konstrukcji zatopionych w skamieniałej lawie. Bomby wulkaniczne. Wrażenie zupełnej martwoty, pustki, potęgowane kontrastem błękitnego nieba. Wśród żużla nieoczekiwane ślady upartego życia: suche porosty i mchy, kępki zielonych roślin obsypanych jaskrawobiałymi i żółtymi kwiatami.
Taką włąśnie Etnę zobaczył Pieczul: w błyskawicach i piorunach, i na tle lazurowego nieba, pozornie martwą, pełną tłumionej energii – kuźnię Wulkana. Doświadczył kontrastów Sycylii – krajobraz nadmorski pełen życia i blasku, i jego przeciwieństwo a zarazem śmiertelne zagrożenie – Etnę.
Na srebrnej tacy w skarbcu kieleckiego pałacu Wulkan wykuwa zbroję dla Achillesa. Czy wyobrażenie to utrwalone przez Pieczula – muzealnego fotografa, nie zaowocowało po latach w kreacji fotografa-artysty?"
Patronaty nad wydarzeniem: Prezydent Miasta Kielce Bogdan Wenta, Radio Kielce, Portal Informacji Kulturalnej WDK, Echo Dnia.