Dyrektor Łódzkiego Domu Kultury oraz Piotr Wypych zaprasza na wystawę fotografii "KRAJOBRAZY nie RZECZYWISTE".
Otwarcie: 3 czerwca
Godzina: 18.00
Miejsce: Łódzki Dom Kultury
Łódź, Galeria FF, ul. Traugutta 18.
Krajobrazy nierzeczywiste. Fotografie Piotra Wypycha
"Od początku jej istnienia traktowano fotografię jako zatrzymanie, uchwycenie chwili. Podobała się jej wiarygodność, rzeczowość obrazu i konkretność form. Pozwalała skupić się na detalach. Szczególnie intrygują XIX-wieczne zdjęcia miast, zatrzymane w bezruchu, wyludnione, skupione na architekturze, dokumentujące detal, ale i bezruch liści na drzewach. Ta urokliwa statyka wynikała oczywiście również z ówczesnych niedoskonałości technicznych, związanych z naświetlaniem obrazu. Malarstwu wieszczono wówczas koniec i zapomnienie, ale tak się oczywiście nie stało. A wręcz przeciwnie, nastąpiło wzajemne ożywienie, przekraczanie granic. Rodziły się nowe inspiracje, zachęta do rozwoju stylów i poszukiwania nowości. Dlaczego o tym piszę, w kontekście prac fotograficznych Piotra Wypycha, przytoczone powyżej fakty przecież oczywiście znamy. Bo w jego przypadku też mamy ten szlachetny spokój, bezruch, zatrzymanie, zawieszenie na granicy chwili i trwania, a do tego czarno-białą formę, przywodzącą na myśl historyczne kanony oraz kontekst fotografii krajobrazowej o dużych walorach malarskich i estetycznych.
Mamy tu jeszcze coś, czego w ostatnim czasie szczególnie nam brak, w gonitwie, pędzie codzienności, szybkości mijających dni. Tu można odnaleźć skupioną prostotę form i niezmąconą ciszę. Nie zapominajmy też o inspiracjach płynących z fotografii w kierunku malarstwa, które odkryło ulotność, zmienność, chwilowość, oczywiście już nasuwają się skojarzenia z malarskimi nurtami. W przypadku prezentowanych fotografii mamy wyraźnie widoczne połączenie wykształcenia i pracy zawodowej Autora, związanego zarówno z przyrodą, jak i z grafiką. Dbającego o fotograficzną precyzję kadru i niezapominającego o malarskiej wrażliwości na zmienność; łączącego przyrodniczą wiedzę i szacunek dla jej ulotnego piękna. Dzięki fotografii można je zatrzymać.
I jeszcze, odrywając się od naszych przyzwyczajeń, dotyczących krajobrazowych widoków, Autor, za pomocą plastycznego języka, otwiera nas na formy niemal abstrakcyjne, oderwane od klasycznego pejzażu. Nakazuje nam skupić się na organicznych, płynnych kształtach, odrobić lekcje form abstrakcyjnych. Wzajemnie przenikających się, intrygujących, zabierających widza w wieloznaczność układów i skojarzeń. Płynne, niemal abstrakcyjne formy, poruszają naszą wrażliwość i wyobraźnię.
A jeśli potraktujemy fotografię niczym malarstwo, jej płynne, przenikające się formy, kontrasty, nasycenie szarością, zdarzenie dynamicznych linii i rozmytych plam, jako wewnętrzną, wizualną wrażliwość na kompozycje i formy, uwidaczniające się w motywach przyrody – co wówczas odkryjemy w pracach Piotra Wypycha? Umiejętność wyboru motywu, doboru kompozycyjnego układu, kadru, z jego uporządkowanym zbiorem elementów, raz zrównoważonych i zatrzymanych, to znów dynamicznych i zmiennych, uchwyconych, zdawałoby się, tylko na ten krótki moment zwolnienia migawki. To szczególnie cenne i intrygujące aspekty Jego fotografii.
Fascynujące, sprawiające wrażenie ruchu są zdjęcia tafli wody, która, ścinana mrozem, zdaje się drgać białą plamą na ciemnym tle, rozlewa się, wibruje przed oczami, delikatnie pulsuje. Bo w przyrodzie nigdy nie ma stałości, jest nieustanna przemiana, dziejąca się na granicy życia i śmierci, ruchu, ale i wiecznego istnienia. Jest w fotografii przyrody ta niezwykła magia jej istnienia, przeżywania obecności, która rozciąga się przed i po ludzkim, jednostkowym życiu. Doświadczamy jedynie momentu krótkiej obecności. Jednak dzięki fotografii można go zatrzymać w czasie, uwięzić w kadrze.
Intryguje mnie ten decydujący moment, oczywiście znamy to pojęcie, jego koncepcje, określone przez Henri Cartier Bressona, zarówno pod kątem doboru motywu, chwili, tej właściwej – spełniającej oczekiwania artysty, ale i utrwalonego w czasie momentu. Rozumiem to jako dobór przez Autora właściwego momentu, który nigdy się już nie powtórzy. Oto zastyganie przemian natury, wydobywanie jednorazowej chwili. W zaprezentowanych na wystawie fotografiach świetnie to widać. Wybrany przez Autora kadr, już nigdy się nie powtórzy. Splata się to bardzo ciekawie z rozumieniem czasu, zarówno na sposób filozoficzny, jako zmienność i niepowtarzalności zjawisk Natury, jak i konceptualny.
A może w tego rodzaju fotografii jest coś z medytacji? Dostrzeganie obecności w danej chwili, konkretnym momencie, odczuwaniu teraźniejszości (a w przypadku fotografii utrwaleniu jej na zdjęciu, zatrzymaniu w wiecznym teraz)? Spójrz na te zdjęcia i zanurz się w nich, bądź w danej chwili. Bądź uważny!
Prezentowane prace, poza kontekstami łączącymi je z historią i teorią fotografii, koncepcjami pejzażu i Natury w sztuce, malarstwem form, ich niepokojem, przenikaniem i zmiennością, aż po abstrakcję, mają jeszcze jeden bardzo interesujący wymiar, istotny w kontekście XXI wieku – są swoistą medytacją. Jest w nich droga do wyciszenia i spokój, skierowanie się ku Naturze. Ona zachwyca, ale pozwala też na skupienie i zatrzymanie w rozciągniętym w czasie TERAZ. Jest w tych fotografiach coś, czego nam tak bardzo w ostatnim czasie brakuje. Obecność w teraźniejszości, która, choć przemijająca, pozwala na głęboką refleksję odnosząca się do wieczności Natury i jej zmiennej trwałości.
Fotografia pozwala uchwycić to, co umyka ludzkiemu oku, zatrzymać ulotny moment przemiany, w którym zawiera się zmienność jej wiecznego trwania".
Ewa Gałązka